20100201

Masturbacja wywołuje weltszmerc!

   Kiedy szedłem do szkoły podstawowej, rodzice często powta- rzali mi że trzeba się uczyć. A, że byłem nieznośnie ciekawskim bachorem, ze skłonnością do łączenia pytań typu "dlaczego" w skomplikowane combos'y, pytałem:
   -A dlaczego trzeba się uczyć?
   -Żeby potem można było znaleźć dobrą pracę. - Odpowiadali.
   -A dlaczego trzeba mieć dobrą pracę?
   -Żeby zarabiać porządne pieniądze i nie harować tak ciężko jak my!
   -A po co mi pieniądze?
   -Żeby mieć z czego utrzymać żonę i dzieci.
   -A dlaczego powinienem mieć rodzinę?
   Niestety, tu już rodzice nie byli w stanie mi odpowiedzieć. Dlatego odpowiedzi na niektóre pytania musiałem szukać gdzie indziej. W końcu dowiedziałem się że jestem skomplikowaną strukturą, zbudowaną ze związków organicznych, której drzewo genealogiczne sięga prekambru. Że ukształtowały mnie setki milionów lat mutacji i selekcjonowania genotypów przez na- turę. Oraz, że ten proces trwa nieprzerwanie do dziś i właśnie dlatego geny moich rodziców "chcą" żebym miał dzieci...

***

   Można zauważyć że podstawowym, choć być może nie jednym, bodźcem który pcha nas do jakiegokolwiek działania, jest chęć przekazania swoich genów kolejnym pokoleniom. To ten mechanizm sprawia że staramy się osiągnąć jak najwyższą pozycję społeczną, jak najlepszy status materialny, że staramy się jak najlepiej wyglądać. Nawet jeśli nie jesteśmy tego do końca - albo w ogóle - świadomi, staramy się o to wszystko żeby znaleźć partnera lub partnerkę o dobrym genotypie i zapewnić bezpieczeństwo potencjalnemu potomstwu. I śmiem twierdzić - że zasadniczo większość naszych zachowań da się w konse- kwencji sprowadzić do seksu. Ponadto samce gatunku homo- sapiens mają tę właściwość, że jeśli by tylko miały odpowiednie warunki zapłodniłyby jak najwięcej samic. Nie przejmując się przy tym zupełnie, wytworzonym przez kulturę pojęciem wier- ności. Bywa więc że nasz (męski) pociąg do rozładowywania seksualnych napięć jest zdecydowanie większy niż możliwości rozładowania go. I właśnie dlatego "walimy konia"!

Onanizowanie się daje nam możliwość rozładowania fizycznych napięć, poprzez które nasze geny dążą do wykonania kopii samych siebie. Niestety to rozwiązanie ma też pewne istotne wady. Kiedy odczuwamy chwilowe spełnienia tracimy na jakiś czas ochotę podobne doznania. A co za tym idzie motywację do jakichkolwiek działań, bo jak wykazaliśmy wcześniej właśnie dążenie do seksualnych doznań jest dla nas podstawowym bodźcem żaby starać się o cokolwiek. Należy też wspomnieć że nasz organizm musi odtworzyć nawet do 500 milionów plemników w ciągu kilkudziesięciu godzin. Wiąże się to ze znacznymi stratami energii.
   Oczywiście nie uważam żeby masturbacja była czymś złym, umniejszającym godność, czymś od czego usychają ręce, ani też nie twierdze że się od niej ślepnie. Ale może nas ograbić z chęci do bardziej ambitnych działań. A zgrabną puentę dopiszę jeśli taką wymyślę, na razie puenta będzie rozmyta.